LORDZIE
Klacz była wyraźnie ,,zbulwersowana'' poklepałam ją po szyi.
-Spokojnie maleńka, no dawaj nie potrzeba by znowu Kamila cię cisnęła. Nie wiem o co ci chodzi, zawsze dobrze współpracowałyśmy.
Usiadłam mocniej i ruszyłam kłusem. Wtedy Nissy znowu nastawiła uszy i odskoczyła tym razem w bok.
-CO CIĘ PŁOSZY! -zirytowana krzyknęłam na nią i mocno przyłożyłam łydy. Klacz posłusznie ruszyła ale zawsze w tym miejscu zwalniała kłus i niepewnie szła dalej. Przyszedł czas na galop. Zastęp się rozbił i dwie osoby na kółko galopowały. Przyszła moja kolej.
-Vidiana próbujesz? -spytała Kamila.
-No jasne nie damy się nie Nis! -poklepałam ją.
Delikatnie na zakręcie weszłyśmy w galop a w ,,przeklętym miejscu'' urwała do przodu!! Poczułam zimny wiat i delikatną grzywę Nissy na dłoniach. Nasz czas na galop minął a po stępowaniu zapytałam Kamy:
-To nie jest tak, że klacz jest nieposłuszna tylko bała się czegoś. Może wiesz co ją płoszyło??
<Kamila??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz