JEJ
-Jess przecież Bistro to nasz ulubiony. - powiedziałam trochę zasmucona.
-Ale, no on był moim ulubionym.
To mnie zabolało. Czułam jak łzy gromadzą mi się w oczach więc szybko jej wytarłam.
Zjadłyśmy i nasza rozmowa nie była zbytnio ciekawa.
-To morze zajedziesz do mnie? - spytałam ją.
-Dobra ale potem do mnie pojedziemy.
-Oks.
-Dobra to gdzie twój samochód??
-No na parkingu.
Szłyśmy parkingiem gdy Jess powiedziała:
-Pa Sam jaki czerwony grat! - zaczęła się śmiać.
-Jess to mój samochód.
-A....
Podeszłyśmy do mojej Mazdy:
-Dobra wsiadaj.
-Yyyyy...
Łzy zaczęły mi płynąc z oczu.
-To morze jedźmy do ciebie. - zaproponowałam.
<Jessica??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz