Przeszłość nie może wpływać na przyszłość...
-Espresso.-uśmiechnąłem się do kelnerki. Wyciągnąłem nogi i potarłem kark.
-Wszystko ok?-zapytała się Sam, lekko zatroskana.
-Lata.-zaśmiałem się, z resztą Ona też. Po chwili kelnerka przyniosła nam parujące jeszcze napoje. Wziąłem łyk i spojrzałem przez okno. Płatki śniegu powoli opadały na ziemię. Pierwszy śnieg w prawdzie był już dawno za nami, ale dopiero teraz poczułem że zima na prawdę się zaczyna. Usłyszałem dzwonek telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i od razu się rozłączyłem.
-Nie odbierzesz?-zapytała cicho dziewczyna.
-To tylko mój menadżer, ale dzisiaj mam wolne więc nie obchodzi mnie to zbytni.-uśmiechnąłem się i dopiłem kawę.
-Menadżer?
-No, trochę gram.-machnąłem ręką nie chcąc drążyć tematu.-A ty, co robisz na co dzień?
-Zajmuję się stajnią, w końcu jestem współwłaścicielką.
-Racja, wybacz.-zaśmiałem się.
-Nic się nie stało.-powiedziała i wzięła kolejny łyk kawy.
-Ten koń, Arant, jak On się tu znalazł? To przez przeszłość jest TAKI?
<Sam??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz