piątek, 18 grudnia 2015

Od Max'a

Westchnąłem i spoważniałem. Wokoło było cicho, a ja starałem to wszystko jakoś ułożyć i wyrazić w słowach. Zapatrzyłem się w drzwi, po czym oprzytomniałem i zacząłem tłumaczyć.
- Sam. Źle mnie zrozumiałaś. Niepokoił mnie Twój głos, kiedy rozmawialiśmy przez komórkę. Nie chodziło mi o zachowanie, samo zachowanie...zawsze mówiłaś z ożywianiem, więc wręcz nienaturalny był dla Ciebie taki ospały, chwiejny głos.
Dziewczyna przykryła się kocem i nic nie mówiła. Dostałem herbatę i Sam myślała nad czymś gorączkowo. Po chwili zarumieniła się lekko i powiedziała:
- Czasem po winie robię się zmęczona, sam wiesz...chyba piłeś kiedyś coś?
Przytaknąłem z nieco szyderczym uśmiechem.
- Nie będę wymieniał, bo zajęłoby to dużo czasu. Wszystkiego trzeba spróbować, a imprezy są do tego doskonałe. Czasami któryś z kolegów organizuje mały roz*******l, jak to mówią w night klubie.
Odpowiedziałem i tym samym rozgadałem się na dobre...
- A kiedy idziesz na kolejną?
Zapytała Samanta poprawiając nieco loki.
- Miałem być za trzy dni, jak doktor pozwoli...co to za zabawa o kulach. Z chęcią Cię zapraszam, on ma cały lokal zarezerwowany. Dwa pięterka. A dziewczyny chętnie Cię pewnie poznają, nie są jakieś bardzo niemiłe...

<Sam?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy