środa, 30 grudnia 2015

Od Rosal

WIŚNIOWY ZAPACH

 Rozejrzałam się. Było idealnie.
 -Tak, jest bardzo ładnie- westchnęłam zaciągając się świeżym powietrzem.
 -To mało powiedziane- uśmiechnęła się i jej wzrok powrócił gdzieś w pole.
 -Na co patrzysz?
 -Widzisz tam- wskazała pole.
 -Nie -parsknęłam śmiechem.
 -To kup okulary- westchnęła z oddając uśmiech.
 -No dobra- udałam minę zbitego szczeniaczka.
 -Szarak tam jest.
 -No w końcu- przewróciłam oczami i zaraz wypatrywałam zwierzęcia.- W sumie to okulary by mi się przydały -parsknęłam i zatrzymałam Nissy. Chciałam wypatrzeć zająca!
 -Już go tam nie ma -pokazała zęby Sam.
 -Ciekawe czy w ogóle był- zmarszczyłam czoło.
 -Uwierz- Samanta ruszyła kłusem, zgrabnie wysiadując.
 Za moment podążałam za nią. Zaczęłam anglezować a ona zaraz do mnie dołączyła.
 -Mówiłam ci kiedyś jak kocham, gdy przy kłusie grzywa konia ociera mi się o dłonie? -wyszczerzyłam się a ona przekręciła głowę w moją stronę.
 -A ja mówiłam ci jak okropnie wyglądasz w toczku? -wybuchnęła śmiechem.
 -Ja chociaż mam w domu lustro i zdaje sobie z tego sprawę, nie to co ty- oddałam dogryzienie.
 -Dobra, dobra.. rozumiem, że twoje ego ucierpiało -pokazała zęby.
 -Uff.. na szczęście nie tak jak twoje -otarłam teatralnie czoło.
 Zaśmiała się głośno.
 -Gdzie się kierujemy? -zmieniła temat.
 Kochała mi dogryzać. W sumie to nie wiem komu nie lubiła? Przez całą naszą przyjaźń, jednak nauczyłam się jej oddawać lub ignorować. Chociaż ja też czasem nie jesteś święta.. obu nam pasują takie zaczepki.
 -Ja poprowadzę - dodałam łydki i ruszyłam szybszym kłusem.
 -Zakład, że na klif- mruknęła Sam i dołączyła tempo do mojego.
 -O co idziesz?- zaśmiałam się.
 -No teraz to już na pewno nie pojedziesz -parsknęła śmiechem.
 -Ochh Sam.
 Weszłyśmy w zakręt i z naprzeciwka kontem oka zobaczyłam pędzący samochód. Sam jechała środkiem a ja poboczem, obok niej. Zrobiłam duże oczy i pociągnęłam wodzę a Nissy wpadła mocno popychając Maszę na bok po czym zwolniłam szybko dębując i zakręciłam na bok w ostatniej chwili, ledwo ocierając się o bmw.
 -Sam! Nic ci nie jest! -popatrzyłam na Samantę, która siedziała sztywno na Maszy.

<Samanta??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy