-No jasne! - powiedziałam z uśmiechem.
Weszliśmy do przedpokoiku w którym stała mała komódka na buty i spore lustro na ścianie obok wieszaka na kurtki i bluzy. Potem salon połączony z kuchnią, a na górę nie chciało mi się iść.
-Kawę, herbatę?
-Kawę.
-Okej.
Wstawiłam czajnik i zasypałam dwie szklanki.
-Dzisiejsza sytuacja była trochę, dla mnie zawstydzająca.
<Hugh??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz