Po czterdziestu minutach rozmowy usłyszałam jak obie panie wracają. Specjalnie zaczęłam się głośno śmiać przy oknie i krzyczeć teksty typu "Max co Ty?!". Po chwili usłyszałam: " Ależ co oni tam wyprawiają?" "Ona nadal u niego siedzi?!" Popatrzyłam się na Max'a i wyszłam z mieszkania.
-Sam gdzie idziesz?
Nie zamykałam drzwi poszłam do mieszkania obok i zapukałam. Otworzyła owa pani.
-O dzień dobry! To pani jest moją nową sąsiadką?! To świetnie! Jestem Samanta!
-Bog...
-Miło poznać!
Kobieta stała i patrzyła się na mnie.
-A tak w ogóle. - powiedziałam już poważnie poprawiając loki. - Niech pani trochę popatrzy! Co sobie pani wyobraża, że morze sobie opowiadać takie bzdury?! A tak na przyszłość: Jak pani kogoś obgaduje niech zamyka okno!
Obróciłam się na pięcie i poszłam w stronę mieszkania Max'a.
-Co za bachorzyca! - usłyszałam za plecami. - Słyszałaś Miecia?!
Odwróciłam się z powrotem do mieszkania owej pani Bogumiły.
-Jeszcze coś pani mówi?
Kobieta tylko trzasnęła drzwiami.
Wcześniej nie zwróciłam uwagi na Max'a stojącego w drzwiach. Uśmiechnęłam się do niego.
-Przepraszam.
Weszliśmy do mieszkania.
-Teraz to twoja sąsiadeczka Cię znienawidzi. Nie mogłam się powstrzymać.
Usłyszałam z nów przez okno.
-A widziałaś jej makijaż?! Co teraz stało się z tą młodzieżą?! A jej fioletowe włosy! Szczyt dziwactwa!
Podeszłam do okna i otworzyłam go na całą szerokość.
-Słyszałam! - krzyknęłam i zamknęłam okno.
<Max??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz