CO TY NA TO??
Wszedłem do stajni. Spuściłem psa, który natychmiast gdzieś pobiegł. Ufałem mu więc zostawiłem go w spokoju. Wtedy zobaczyłem ,,ją''!
-Rosal -podeszła - to ty Filiph... będziesz jeździł na Maszy.
-Tak... cześć -to ja ją wyszykuje.
Kurcze, byłem tu drugi raz, ale za pierwszym była Kamila... a ona? To ta właścicielka. Wyszykowałem Maszkę. Na jazdę zabrałam mnie Ariadna, taka jedna rudo-czerwona. Spoko była... a Mami (Masza) była wyjątkowo potulna. Złapałem z nią kontakt! Kiedy wypuściłem konia po jeździe, nadeszła Rosal.
-Hej -zagadałem.
-Cześć.
-Ej... a może pojedziemy razem w teren? -rzuciłem.
-No dobra ... tylko, że ja mogę dopiero za chwilę.
-O to świetnie! Przygotuje ci konia. Którego??
-Może Sfila przyda mu się -wzięła uwiąz i odeszła.
Przygotowałem oba konie i z niecierpliwością oczekiwałem dziewczyny. Była starsza, ale mi to nie przeszkadzało. W końcu nadeszła!
-No dobra -wsiadła -jedziemy!
Minęło 10 minut bez słowa.
-Długo jeździsz? -zapytałem.
-Od 6tego roku życia.
-A. Ja od 3 lat ... bez porównania.
Zachichotała pod nosem. Wtedy zaczęła się normalna rozmowa. Jechaliśmy obok siebie.
-To co może do kina? -zaproponowałem -Na komedie romantyczną??
< Rosal??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz