poniedziałek, 27 października 2014

Od Rosal

KOŃ

 -Ba... znakomite, ale na razie nie wsiadaj na nią nie jest jeszcze dosyć oswojona i niezbyt wychodzą jej lotne i wg. Na razie to a potem ktoś na nią usiądzie i postępują na lonży no wiesz... -podparłam się wejścia.
 -Wiem,chciałam tylko zobaczyć co z nią robili wcześniej, ale nigdy w siodle... -powiedziała z przekonaniem.
 -Ufam ci -uśmiechnęłam się tylko -A mamy ją do czasu aż w tereny zacznie jeździć i właścicielka koniecznie chciała by się ,,kłaniała'' i takie tam do tyłu tzw. ,,wsteczne'' -wtedy zachciało mi się płakać.
W głowie miałam jedną myśl ,,Czemu??!'' ,oczy płakały a dusza się śmiała.
 -Coś nie tak??
 -Nie, nie ćwicz -powiedziałam oschle i odeszłam.
Dopiero wtedy zdawałam sobie sprawę z tego, że to wahania nastroju...

***

Za godzinkę wyszłam do stajni, tam stała Kama z Bakalią.
 -I co??
 -Znakomicie, szybko łapie.
 -Wiesz polubiłam te klacz, spoko jest -stwierdziłam gładząc konia.
 -No jasne.
 -A mam jeszcze prośbę przekaż Ariadnie jak przyjedzie, żeby się zajęła pozostałą dwójką.
 -Okey, a gdzie się wybierasz... -przeszła na drugą stronę zdejmując siodło.
 -Z kochanym tatusiem maleństwa pogadać.
 -O to niezła jadka.... -zakpiła żartobliwie.
 -Jak mnie weźmie to nie chciałabym być na jego miejscu :)).

<Ariadna napisz opowiadanie o treningu...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy