-Musiałem wyjechać... nie chciałem cię budzić.
-Gdzie i do kogo! Na tydzień!!?
-Spokojnie... do Adriana, mojego kumpla mieszka daleko pomagałem mu przy domu, bo miał kłopoty.
-Tydzień!
-No bo trzeba było dach naprawić -tłumaczyłem dalej.
-A telefony Sms'y?? -wątpiła.
-To było na wsi i nie było wi-fi ani zasięgu. Przepraszam -dalej brnąłem, zależało mi na niej.
-I tak ni z tego ni z owego zerwałeś się od razu?? Nie wiedziałeś wcześniej? -powoli wierzyła.
-Nie, bo w nocy się zarwało a ma noworodka w domu i trzeba było pomóc od razu -wiedziałem, że dla kobiety w ciąży takie stwierdzenie to będzie największy argument.
<Ros??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz