ŚLUB
Tego dnia podszedłem do Ros.
-Słuchaj bo skoro już jesteśmy zaręczeni i w ogóle to może ślub?? Nie to, że się narzucam i, że za szybko bo jak chcesz ja będę czekał... mogę nawet do śmierci! Ja cię kocham i weźmy ślub jak najszybciej niech Kacper ma fajtniętych rodziców. Ros przemyśl to i nie...
-Ci... -przerwała mi.
-Jak to ,,Ci..'' weź ze mną ślub! Proszę zależy mi.
<Ros??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz