PIERWSZE DNI
-Jasne, ale gdzie pojedziemy?- Zapytałem się wpatrując się w Opentilla.
-Może do lasu? Jak wolisz też jest łąka niedaleko stąd...
-Ok, tym razem bym wolał na łąkę. - Odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.- Oczywiście jak nie masz nic przeciwko.
-Ja też bym wolała na łąke więc.
Po paru minutach byliśmy już na koniach, pierwszy był las a za nim łąka. Była przepiękna, łąka ciągnęła się kilometry.
Jak wymarzony tor wyścigowy tylko zamiast piasku, to trawa.
-No to kto pierwszy, do tego drzewa?- Powiedziała Sam, wskazując na drzewo które stało daleko od nich.
-Aha, ale ten kto przegra...- Nie dokończając zdania, Sam je dokończyła:
-Stawia wygranemu Haribo!
(Sam?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz