MAM DOSYĆ
-Co ty sobie wyobrażasz??! Przecież jej nie zjem... -oburzyłem się. - Ten pocałunek to było... przepraszam. Mam nadzieje, że kiedyś to zrozumiesz, bo to, że jeszcze nikogo nie masz to znaczy, że Bóg chce dać ci kogoś wyjątkowego.
Zmieszała się i odeszła. A ja tylko odepchnąłem łeb Katriny, która chciała mnie trącić.
-Przepraszam klaczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz