PIERWSZE DNI
Była już prawie 12:00, a ja i Sam pojechaliśmy do stajni. Wszystkich tam nie było, przynajminej była tam Rosal z Filip'hem.
-Cześć.- Powiedziała Sam przytulając się do Rosal.
-Sebastian.- Powiedziałem podając rękę.
Po długiej rozmowie, poszedłem i przygotowałem konie do skoków.
-Sam, tak myślałem może pojedziemy do miasta, czy wolisz być w stajni?- Spytałem się patrząc na nią z uśmiechem.
-Wiesz sama nie wiem.- Powiedziała, przytulając się do mnie.
-No dobrze..
Po krótkiej chwili byliśmy już na wybiegu z przeszkodami (do skoków). Na początek, zrobiliśmy parę kółek kłusem
potem zaczęliśmy dziki galop i skakaliśmy przez przeszkody. Bardzo się zdziwiłem że nie spadłem parę razy podczas
galopu z Dumajem. Jednak doczekałem się i spadłem.
(Sam?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz