TATUAŻ
-Rozumiem, ale ty też musisz zrozumieć że ja nigdy nie chcę Ci zrobić czy powiedzieć nic złego.-powiedziałem i przytuliłem ją.
-To może wracajmy już.-powiedziała. Skinąłem głową. Osiodłaliśmy konie i spakowaliśmy wszystkie rzeczy. Ruszyliśmy w chwilę potem. Cała droga minęła spokojnie. Wróciliśmy do stajni, pożegnaliśmy się ze wszystkimi i ruszyliśmy do domu. Drzwi były uchylone.
-Nie zamknęliśmy drzwi?-zdziwiłem się. Mill wzruszyła tylko ramionami. Weszliśmy do środka. Od razu zauważyłem że coś nie gra. W salonie leżały powywracane meble i kawałki rozbitego szkła. Rozejrzałem się dokoła. Nagle coś złapało mnie za szyję i przygwoździło do ściany. Dusiłem się. Przede mną stał z pewnością mężczyzna w czarnej kominiarce.
-Mill uciekaj!-krzyknąłem resztkami sił.
<Milly??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz