TATUAŻ
Zacisnąłem ręce na wodzach, ale nie jechałem za nią. Wiem, że to moja wina, ale gdyby powiedziała mi to wcześniej nic by się nie stało. Wróciłem do stajni. Podszedłem do Misake, która wystawiała już głowę przez okienko w boksie. Pogłaskałem ją po głowie, ale i tak podszedłem do Red'a. Osiodłałem go i ruszyłem na ujeżdżalnie. Po godzinie wróciłem do stajni, a potem do domu. Zastanawiałem się, czy Mill już tam jest... w sumie nie miałem ochoty, ani czasu żeby się nad tym zastanawiać. Musiałem skupić się na jeździe. Tak, jasne. Zawsze jest tysiąc innych rzeczy do robienia kiedy prowadzisz, tylko nie to. Prawie nie potrąciłem jakiejś kobiety na przejściu dla pieszych. Wyklinając mnie i obficie gestykulując rękami pobiegła dalej, a ja wcisnąłem gaz. Wróciłem do domu. Wszedłem do środka, ale nikogo tam nie zauważyłem. Dopiero potem zauważyłem Milly siedzącą na kanapie z kolanami podciągniętymi do piersi i rękami opartymi na głowie. Podszedłem do niej i objąłem ją.
-Przepraszam.-powiedziałem chrypliwym głosem.
<Milly??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz