JEDNAK!
-Będę.- Powiedziałem wycierając jej łzy z policzka.
Po jedzeniu, pojechaliśmy do stajni. Ogólnie się bałem czy znowu wróci do Kaspra.
Jak zwykle wsiedliśmy na konie i szybkim kłusem na naszą Haribową łąkę. Po krótkim
cwale tępo się zmniejszyło do stępu a potem zeszliśmy z koni.
-No to...- Powiedziałem cicho.- Przyjmiesz obrączkę?- Zapytałem się patrząc na Sam.
(Sam??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz