NO...
-Naprawdę, nie chcesz jej znać.-powiedziałam urywając temat. Nie pozwoliłam Mateuszowi nic więcej już powiedzieć. Zaciągnęłam go do sypialni. Obudziłam się rano. Dom wydawał się pusty. Ubrałam się i zeszłam na dół. Siedział tam Mateusz jedząc śniadanie.
-Cześć kotku.-powiedziałam podchodząc i całując go.
-Hej.-powiedział wyrwany z zamyślenia. Uśmiechnęłam się do niego i zrobiłam sobie kawę. Usiadłam na blacie.
-Co robisz?
-A nic, zastanawiałem się właśnie nad czymś.-powiedział po krótkiej ciszy.
-Jedziemy do stajni?-zapytałam odstawiając do połowy pusty kubek.
<Mateusz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz