wtorek, 6 grudnia 2016

Od Alice Cd Samanta

Pobiegła tam. - odparłam i wskazałam ręką stronę, gdzie klacz pobiegła.
Wsiadłam szybko na Sekreta i ruszyłyśmy kłusem rozglądając się na boki. Nic nie widziałyśmy.
 - Nigdy jej nie znajdziemy... - odparłam z rozpaczą.
- Nie prawda! Uwierz w nas, uwierz w siebie, na pewno już jutro będzie w stajni.
- Mhm. - mruknęłam i z oka poleciała mi łza, którą szybko wytarłam, aby nie zauważyła i odwróciłam głowę. - Mam nadzieję, że nic jej się nie stało..
- Ja też. - powiedziała Sam. - Bądźmy dobrej myśli.
Milczałam i rozglądałam się.
- Możemy zwolnić? Nie mam już siły kłusować. - zapytałam.
- Jasne. - odpowiedziała i zwolniłyśmy konie do stępa.
Nigdy nie jeździłam na Sekrecie, więc byłam trochę zestresowana.
- Alice, spokojnie, rozluźnij się, Sekret jest spokojnym koniem. - uśmiechnęła się do mnie a ja postąpiłam według jej wskazówek.
- Jestem taka zmęczona że chętnie zasnęłabym w siodle.
Sam się zaśmiała.
Słońce powoli zachodziło a w lesie robiło się ciemniej. Nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy, ale myślałam, że Samanta pewnie zna te ścieżki.
W końcu zapadł mrok.
- Nie wiem, cy to dobry pomysł, ale może zanocujemy tutaj? - zapytałam.
- Też tak uważam. padam z nóg, a jest za ciemno na powrót do domu.
Zsiadłyśmy z koni. Pomyślałam, co by tu zrobić, aby nie uciekły. Poszperałam w plecaku i znalazłam pomarańczową włóczkę. Zaczęłam obwiązywać ją wkoło pięciu drzew.
- Co ty robisz? - zapytała zabawnie Samanta.
- Zagrodę. - odpowiedziałam, gdy skończyłam. - Konie będą tu stały i nie uciekną, bo będą myślały, że włóczka to pastuch.
- Fajny pomysł. - Samanta pokazała kciuka w górę. Rozsiodłałyśmy konie i powiesiłyśmy siodła na zciętym drzewie, a ogłowia na gałęziach. Zaprowadziłyśmy konie do 'zagrody' i najwyraźniej mój pomysł się sprawdził.
Wyjęłam z plecaka koc i zrobiłam sobie prowizoryczne posłanie, Samanta postąpiła podobnie. Spojrzałam na zegarek - była 20:46. Wysłałam SMS-a do domu i wzięłam wolne od szkoły, oraz powiadomiłam współlokatorkę, że nie będę dziś w domu na noc.
Po chwili leżałam na posłaniu przykryta kocem i próbowałam zasnąć. Konie rzeczywiście myślały, że włóczka to ogrodzenie. Nagle usłyszałyśmy przeszywające, głośne rżenie.

<Samanta?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy