Czułem się dość niezręcznie, gdyż jechaliśmy prawie większość czasu w ciszy, ale przynajmniej wynagrodziły mi to trasy, które pokazała Alice. Wróciliśmy do stajni, kiedy słońce już powoli zachodziło. Stajnia była prawie pusta, jedynie Sam i Kama śmiały się głośno w siodlarni.
-Nie męczcie tak Esemplare, ok?-powiedziała Kamila, patrząc na mnie z upomnieniem w oczach.
-Skoro tak ładnie prosisz.-zaśmiałem się.
-Nie, serio, raczej wolimy, żebyście nie jeździli cały czas na jednych koniach. A i w tereny, to raczej jeździmy większymi grupami, dla bezpieczeństwa, jasne?
-Oczywiście.-odpowiedziałem salutując i wychodząc z pomieszczenia.
Alice była na zewnątrz, prawie na nią wpadłem przechodząc.
-Będziesz jutro w stajni?-spytałem z uśmiechem.
<Alice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz