piątek, 9 grudnia 2016

Od Alice do Cameron'a

- Nie wiem... - zamilkłam na chwilę. - Nigdy z nią nie jeździłam. Zwykle z dziewczynami jeździmy w tereny.
- Gdzie jeździcie? - zapytał chłopak.
- Do lasu. Jak będzie ładna pogoda, mam zamiar pławić konie. - odpowiedziałam szybko.
Chłopak kiwnął głową i zabrał się za czyszczenie ogłowia.
- Emm... Wiem, że jesteś zmęczony, - zaczęłam. - ale co powiesz na wyjazd w teren? Orzeźwienie w lesie dobrze ci zrobi. - mrugnęłam do niego.
- Jasne, nie mam nic przeciwko. - odparł mężczyzna.
Uśmiechnęłam się do niego.
Po jakimś czasie poszliśmy po konie na pastwisko. Nimfa od razu do mnie podbiegła, a ja przypięłam jej uwiąz. Gdy Esemplare i Nimfa stały przypięte do uwiązów bezpiecznych, zaczęliśmy oporządzać rumaki. Szybko wyczyściłam jasną sierść klaczy oraz jej całkiem zadbane kopyta. Zarzuciłam różowy pad na jej plecy, a następnie siodło i resztę rzędu. Cameron radził sobie coraz lepiej w siodłaniu, czasem dałam mu małą wskazówkę. Podpięłam paski na podgardlu Nimfy i założyłam napierśnik.
Niedługo potem Cameron i ja staliśmy na podwórku z dwoma końmi. Podciągnęłam zwinnie popręg, poprawiłam oficerki i skocznie wsiadłam na Nimfę. Cameron czekał na mnie, aż się ogarnę. Poklepałam klacz i szepnęłam jej coś do ucha. Po chwili byłam gotowa. Cmoknęłam do Nimfy i ruszyliśmy w głąb lasu.

<Cameron??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy