wtorek, 20 grudnia 2016

Od Samanty - Praca

Poszłam na plac ustawić przeszkody. Położyłam drągi oraz niską stacjonatkę 40. Ma przyjechać dziewczyna która już piątą jazdę skoków, lecz wolniej się uczy. I jedna doświadczona. Więc będzie luz.
Po ustawieniu poszłam do stajni gdzie była już Katrin, doświadczona amazonka. Po chwili usłyszałam warkot silnika. Przyjechała Patricia (czyt. Patryszja) dziewczyna, której nauka przychodzi trudniej.
-Okay. - uśmiechnęłam się - Kati weźmiesz Nirvane, dawno nie jeździła i się strasznie panoszy, czas to zmienić. - Kati odeszła wesoła, lubi ciężkie przypadki.
-Pati, ty Sekreta, poskacze sobie ostatnio jeżdżą na nim same dzieci.
Obydwie czyściły już konie.
-Sam, które ogłowie jest Sekreta?
-Przecież są podpisane.... - powiedziałam z nutką ospałości.
-Ale jakby było to bym się nie pytała.
-No racja.
Poszłam do siodlarni.
-Kat?
-Tak?
-Widziałaś ogłowie Sekrecika?
-Nie, powinno wisieć na miejscu.
-No tak, ale go tam nie ma.
-To nie wie.
Przeszukałam całą stajnię, ogłowie nie mogło zniknąć od tak.
-Sam! Sam! Mam.
-Uff, gdzie było?
-Leżało za stajnią.
-Wyczyść je dokładnie i umyj je dokładnie wędzidło. Nie wiem kto to zrobił ostatnio jak na nim jeździłam wisiało na miejscu.
Weszliśmy na plac.
-Podciągnijcie popręgi i wsiadajcie.
Był już kłus kiedy Pati pokonywała drągi, a Kat męczyła się z Niri,
-Nie daj jej wygrać Kat! Musi wiedzieć kto tu rządzi.
-Staram się Sam.
-Ok, galopem zrób trzy kółka Pat.
-Okay.
Pogalopowała troszkę.
-Zrób wolty na każdym zakręcie i nakieruj na stacjonatę z galopu.
Najeżdżała na przeszkody.
-Krzywo! Prostuj!
Skok, patrzę Pat leży na ziemi.
-Nic, Ci nie jest podchodzę spokojnie.
-Nie.
-Na razie odpuśćmy skoki poćwiczmy nad nakierowywaniem.
Ułożyłam dróżkę z drągów, którą dziewczyna często pokonywała.
-Trzeba jeszcze dużo poćwiczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy