Od razu gdy dojechałem o stajni postanowiłem, że trochę pomogę przy koniach. Wysiadłem z auta i poszedłem do budynku. Spotkałem tam Samantę.
-Cześć-podszedłem do dziewczyny.
-Hej-przywitała się.
-Jest coś w czym mógłbym pomóc?-spytałem.
-Na razie trzeba tylko nakarmić konie. Chciałbyś?-zaproponowała.
-Ok-zgodziłem się.
Samanta zaprowadziła mnie do paszarni. Zaczęła mi tłumaczyć, które pasze jakie mają właściwości i którym koniom je dawać. W razie czego wręczyła mi rozpiskę, na której znajdowała się tabelka paszami przeznaczonymi dla danego konia. Na początku udałem się do boksu Nimfy. Klacz dostawała zwykłą paszę dla koni rekreacyjnych. Gdy wsypywałem jej pożywienie do pojemnika klacz pakowała głowę do środka. Następna była Nirvana. Wsypałem jej to samo co Nimfie. Gdy przyszła kolej na Sawę klacz powitała mnie radosnym rżeniem. Grzecznie czekała, aż ją nakarmię, a dopiero później zaczęła jeść. Poklepałem ją w nagrodę po grzbiecie i poszedłem do kolejnego boksu. Esemplare chodził więcej niż wcześniejsze konie, więc dostał więcej paszy. Gdy zaś nasypywałem jedzenie Hikari, klacz pchała łeb do żłobu i podgryzała. Z Summerem i Gametą poszło be zarzutów. Następnie przyszła kolej na moją ulubioną Innocentę. Nie dosyć, że klacz dostawała paszę dla koni sportowych, to jeszcze dorzuciłem kilka marchewek. Popieściłem ją trochę, a następnie poszedłem dać to samo Jarvanowi. Bez marchewek oczywiście. Gdy karmiłem American Dream i American Solider'a konie grzecznie czekały na to, aż wyjdę z boksu. Palomino wręcz przeciwnie. Zarówno Belinda i Shrek byli karmieni tą samą paszą dla koni, które mało chodzą pod siodłem. Star of the Day przeciwnie, dostał to co Jarvan. Niepozorna Peachy Woman dostała jej "kucowy" odpowiednik. Sekret zaś zwykłą paszę. Po skończonej pracy dałem Innocencie jeszcze jedną marchewkę i poszedłem poinformować Samantę, że skończyłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz