wtorek, 6 grudnia 2016
Od Alice do Samanty
Było już po południu, praca skończona. Pomyślałam, że może wybiorę się w teren. Szybko zabrałam Nimfę z pastwiska i powiadomiłam o tym Samantę. Zwinnie założyłam koniowi siodło i resztę rzędu. Chwyciłam za wodze i wyszłam na zawenątrz. Wsiadłam na Nimfę i ścisnęłam ją lekko łydkami. Klacz ruszyła stępem. Wjechałyśmy w głąb lasu. Powietrze było bardzo orzeźwiające, co jakiś czas ptaki ćwierkały. Nimfa była bardzo rozluźniona i spokojna. Poklepałam wierzchowca po szyi i zobaczyłam przed sobą długą prostą ścieżkę. Uśmiechnęłam się.
- No to teraz trochę kłusiku moja droga. - powiedziałam do Nimfy a ona parsknęła, jakby się ze mną zgadzała.
Ścisnęłam ją mocno łydkami i wypchnęłam biodra do przodu po czym klacz ruszyła lekkim, luźnym kłusem. Wiał lekki wiatr. Czułam się niezmiernie przyjemnie. Postawiłam wyżej poprzeczkę i popędziłam Nimfę do galopu. Wydawało się, że było jej bardzo przyjemnie, tak jak mnie. Galopowała tak lekko i dumnie, za każdym razem jestem zachwycona jej ruchem.
Nagle ujrzałam coś dziwnego na drodze. Klacz się spięła, zwolniła do stępa. Przyglądałam się obiektowi. W końcu zrozumiałam, że to łoś. Klacz rozdęła chrapy i skuliła uszy do tyłu. Zastygła w bezruchu, milcząco wpatrywała się w zwierzę na przeciw. Łoś się ruszył. Klacz odskoczyła szybko do tyłu, ja spadłam z siodła. Zwierzę z rogami było zaciekawione Nimfą, a ona wręcz przeciwnie. Ruszył kłusem w jej stronę, a ona zaczęła dębować i uciekła, a za nią łoś. Obserwowałam wszystko z ziemi. Szybko wstałam.
- Nimfa! - krzyknęłam. - Stój!
Stabęłam i patrzyłam w stronę, gdzie pobiegła, co chwilę ją wołając lub gwiżdżąc. Po chwili usiadłam na ziemi i oparłam głowę na ramieniu.
- Co ja teraz zrobię?... - mruknęłam do siebie z rozpaczą.
Wstałam i wydobyłam telefon z kieszeni. Wybrałam kontakt Samanty.
- Halo? Cześć Alice! Coś się stało? - zapytała sympatycznie Samanta.
- Tak, stało się.. - odparłam ze smutkiem. - Bo.. Nimfa, ona.. uciekła..
Po drugiej stronie słuchawki było słychać tylko stłumioną ciszę.
<Samanta?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz