-Też to słyszałaś? - spytała.
-Tak, to chyba Nim.
-Chodźmy ją jak najszybciej poszukać.
Szybko ubrałyśmy konie wyłącznie w ogłowia i zaczęliśmy iść powoli. Noc jasna, pełnia oraz podmuch ciepłego wiatru, jednym słowem warunki nam sprzyjały.
-To tak jakby z tamtej strony. - wskazała na dróżkę prowadzącą na pastwiska.
-Jednak próbowała wrócić.... - powiedziałam z nutką dumy, tym, że wiedziałam o tym fakcie.
-Ona chyba tam jest. - dziewczyna wskazała miejsce...
-To chyba ona.
-Wygląda jakby... Zaplątała się w drut!
-Al jedź szybko do stajni po obcęgi, spróbuję ją uspokoić.
Dziewczyna szybko popędziła w stronę stajni, ja przywiązałam Hi do drzewa (tak, jakże bezpiecznie) Podchodziłam do Nimfy, cały czas do niej mówiąc i uspakajając. Kobyłka nadal była przerażona. Lecz słysząc mój znajomy głos trochę się uspokoiła, lecz nadal wykonywała ruchy próbując się oswobodzić. Podeszłam do niej i zaczęłam głaskać po pysku, ruchy kopyt ustały, ale po chwili znów zaczęła wierzgać. Po chwili zjawiła się Ali, podała i obcęgi.
-Trzymaj ją za ogłowie, jakby na wszelki wypadek chciała uciec.
-Dobrze.
Przecięła drut w jednym miejscu, a następnie w kilku następnych, akurat to pastwisko jest jedynie ogrodzone drutem. Po chwili Nimfa wstała.
-Weźmy ją jak najdalej od drutu. - powiedziała Alice.
<Alice??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz