Obudziłem się około 8.00. Właściwie jak codziennie obudziły mnie moje pieski wskakując na moje łóżko. Wstałem i ubrałem się. Nakarmiłem psy i zjadłem śniadanie. Wyprowadziłem zwierzęta na spacer. Podrzuciłem je do domu. Wziąłem smycz i obrożę Wenus. Tylko ją zabrałem ze sobą. Pomyślałem, że pora na jej pierwszy dzień w stajni. Spakowałem ją do przenośnej klatki i wsadziłem do auta. Po niedługim czasie byłem już w stajni. Wysiadłem z auta, założyłem suczce obrożę i przypiąłem smycz. Dzisiaj nie miała być tu długo, bo zapisałem ją na kurs szkolenia psów. Zeus i Jowisz mają zacząć jutro. Pospacerowałem z Wenus chwilę, a następnie ponownie wsiadłem do auta. Kilka ulic stąd znajdowało się szkoła dla psów więc błyskawicznie się tam znalazłem. Powitał mnie jakiś lokaj czy ktoś w tym rodzaju. Pokazał mi szafkę suczki. Nie no, luksus. Do pojemnej półki włożyłem jej klatkę, a samą Wenus zaprowadziłem do sali. Tam podszedł do mnie pan który trenował psy. Powiedziałem mu kim jestem i jak się nazywa piesek. Poinformowałem go, że w następnych lekcjach, zgodnie z zaleceniami będę uczestniczył. W tym samym czasie poszedłem do stajni. Postanowiłem pojeździć na moim nowym koniu, Breeze of the Sea. W drodze do jego boksu napotkałem jakąś dziewczynę. Nie znałem ty wielu osób więc postanowiłem zagadać.
-Hej.
-Cześć -odrzekła dziewczyna.
-Jestem Victor-przedstawiłem się.
-Alice-odrzekła.
-Długo już tu jesteś?-spytałem.
-Niezbyt długo-odpowiedziała.-A ty?
-Ja przyjechałem jakiś tydzień temu-odrzekłem.
-Chciałabyś może pojechać w teren?-spytałem.
-Z chęcią-zgodziła się.
-Ok, to ja idę oporządzać konia-odpowiedziałem i poszedłem do Breeze'ego.
wyczyściłem i osiodłałem konia i wyprowadziłem przed stajnię.
<Alice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz