Od dawna odkładałem pieniądze na własnego konia. Po długim czasie wreszcie uzbierałem sporą sumkę więc postanowiłem pooglądać wierzchowce na sprzedaż. W internecie widziałem dużo ogłoszeń. Wiele z nich pochodziło z hodowli koni KPWN. Kiedy przeczytałem opinie o tej stadninie postanowiłem do niej pojechać. Przywitała mnie miła pani, właścicielka hodowli. Powiedziałem jej jakiego konia potrzebuje, a ona pokazała mi najlepsze dla mnie. Było ich siedem. Na pierwszy ogień poszedł bułany ogier.
-To Diablo-tłumaczyła.-Ma 7 lat, ale nadal jest dosyć płochliwy. Świetnie skacze. Mimo, że jest dosyć drobny osiągnięciami dorównuje potężnym koniom. Uwielbia skakać, ale ujeżdżenie nie sprawia mu problemów.
-To Nitro. Jest klaczą ukierunkowaną w skokach. Jak widać po jej zachowaniu jest bardzo ciekawa. Lubi poznawać świat. Ma 5 lat więc nie zdążyła jeszcze osiągnąć wielu sukcesów.
-To Iguana, ośmioletnia klacz. Jest spokojna i opanowana. Idealnie reaguje na wszystkie komendy. Bardzo dobrze skacze, ale tego nie lubi. Za to jest świetna w ujeżdżeniu.
-To Alicante. Ten ogier ma 4 lata i wielki potencjał skokowy. Jest nieoszlifowanym diamentem. Troszkę nieufny, ale nie tak trudno, aby cię polubił.
-To Minnie, ośmiolatka. Potrafi z pamięci przejechać programy na odznaki jeździeckie. Kocha skakać. Przeszła jedną, ale powierzchowną kontuzję, a mianowicie obtarcie w okolicach pęciny.
-To jest Que Passa, siedmioletni ogier. W naszej stadninie ma swoich kilku potomków, bo jego potencjału i charakteru nie można zmarnować. Ułożony i grzeczny. Bez problemu skacze niezwykle wysokie przeszkody.
-A to czteroletni Breeze of the Sea. Jako źrebak był niesforny. Teraz jakoś skacze, ale myślę, że jego cechy z młodości powrócą. To syn i całkowite przeciwieństwo Que Passa. To już wszystkie konie. Teraz czas na jazdę próbną.Wszystkie konie były świetne. Iguana nie była w moim stylu. Nie przepadałem za ujeżdżeniem. Que Passa i Nitro wolałem zostawić jednak ludziom mniej doświadczonych. Minnie mnie zachwyciła, ale również zostawiłem ją mniej doświadczonym. Został Breeze, Alicante i Diablo. Alicante odpadł jako pierwszy. Obawiałem się że go zepsuję. Diablo był fajnym koniem więc nie trudno aby znalazł kupca. Breeze zaś był tak opisywany przez właścicielkę, że pewnie zajmie trochę czasu aby ktoś go wykupił. Wybrałem Breezy'ego. Mój wybór zdziwił, ale widocznie ucieszył właścicielkę. Po załatwieniu formalności zostało ustalone, że koń przyjedzie jutro do stajni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz