Dzisiejszy dzień zapowiadał się jak zwykle. Szybko zjadłam śniadanie i ruszyłam do stajni.
Na miejscu przywitałam się z Samantą i Kamilą po czym poszłam do boksów koni. Przywitałam się z nimi i poczęstowałam parę marchewką. Nimfa radośnie zarżała na mój widok, a ja pogładziłam ją po nosie. Konie kopały z drzwi boksów oczekując śniadania. Zabrałam się za mieszanie pasz. Po chwili Nimfa i Hikari dostały swoje porcje, a ja przygotowywałam jedzenie dla pozostałych. Gdy konie dostały jedzenia i picia, chwyciłam jak zwykle za różowy uwiąz. Wyprowadziłam Nimfę na mniejsze pastwisko razem z Hikari i Sekretem. Nirvanę, Americam Dream i resztę dałam na duże pastwisko górne. Gdy robota była wykonana, przeszłam się przy boksach, aby sprawdzić, czy trzeba je sprzątnąć. Na szczęście nie. Wzięłam miotłę i zamiotłam w siodlarni oraz przy boksach. Później zabrałam się za pastowanie ogłowia i czyszczenie wędzideł. Następnie wszystko uporządkowałam na swoim miejscu. Wyszłam do gabinetu Samanty i chwilę z nią pogawędziłam. Mówiła, że planuje powiększyć stajenne stado. Poszłam do koni, aby się trochę orzeźwić. Gdy weszłam na mniejsze pastwisko, Sekret i Nimfa przybiegły do mnie, a ja zaczęłam do nich mówić i gładzić po czole oraz szyi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz