PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
I wtedy ruszyłam a za mną Hailie. Jak dwie James Bondowiczki *wtf?* wyskoczyłyśmy, i zaczęliśmy pryskać wodą na paparazzi. Raz tu, raz tam, aż dotarłyśmy do samochodu. Jednak ja nie miałam dosyć więc otworzyłam szybę, i na sam finisz naszego genialnego planu prysnełam komuś prosto w twarz.
-Ebleueleee.- zmarszczył twarz z obrzydzenia.
Po chwili już jechałyśmy. Spojrzałam się w stronę Hailie która uważnie mi się przyglądał, i powiedziałam:
-Good job my team.- rzekłam i przybiłam dla Białej piątkę.- A więc... powinno być jakieś wynagrodzenie, więc gdzie chcesz jechać?- zapytałam się, w tym samym czasie hamując przez czerwone światło.
-Wiesz jest już prawie 23:00 wątpię aby jakiś sklep był otwarty.- powiedziała drapiąc się w kolano.
-A kto tu mówił o sklepie?- odpowiedziałam śmiejąc się z tego że widocznie Hailie mnie nie zrozumiała.- Chodziło mi raczej o klub czy.....- dodałam nie dokańczając zdania przez to że po prostu zapomniałam co miałam powiedzieć.
-Nie piję...- burknęła.- Ale nie w dużych ilościach.- szybko dodała i pstryknęła palcami robiąc, to swoją 'oryginalną' minę.
-He, to było dobre.- zaśmiałam się.
*****w klubie czy tam gdzie indziej*****
-Wiesz miałam kiedyś różowego kucyki... nie jednorożce i i i.- zaczęłam opowiadać moją całą życiową historię.
-Może już wracajmy?- zapytała się opiekuńczym głosem, patrząc na zegarek.
Spojrzałam się na Hailie i zaśmiałam się, a następnie wstałam z krzesła ledwo utrzymując się na nogach.
Wyszłam z klubu i miałam już iść w stronę samochodu aż Hailie mnie złapałam za rękę, i powiedziała że zamówi taxi.
-Przecież mam samochód. Patrz jest o tam! - warknęłam, wskazując palcem na czarnego Land Rogera.
-Wiem, wiem ale tym razem wrócimy taksówką.- powiedziała stanowczo.
Taksówką przyjechała po 10 min. Męczenia się z Hailie o to czym wrócimy do domu, jak się domyślacie Biała mnie przechytrzyła.
*****W domu*****
Nie zastanawiając się czy przebrać się czy nie od razu wyskoczyłam do łóżka. Zamknęłam oczy, i zasnęła 'no tak w połowie'. Tak mnie bolało głową że nawet nie pomyślałam o Haile, gdzie się znajduję, i jak się czuję. Lecz po chwili poczułam ciepło, ciepło które przemieszczało się w moją stronę. Aż się zatrzymało się kładąc się...
<Hailie? Lekki brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz