Przetarłam oczy wierzchem dłoni i odblokowałam telefon klikając w wiadomość od Erna. Przeczytałam ją dość powoli, mrużąc oczy i na początku z trudem rozpoznając litery. Dopiero gdy mgła senności opadła na tyle, żeby celnie trafiać w litery mogłam skleić normalne zdanie.
Teraz wstałam. Nie jest tak źle, chyba powinnam zapytać Ciebie.
Nie przesadzaj, kilka siniaków i rozwalona głowa...
Co?! Co się stało?!
Krzesło się stało...
Haha, uważaj następnym razem.
"Następnym razem"?
A myślałeś że tak łatwo dam Ci się wywinąć? Za niedługo powtórka, nieźle się wkopałeś :')
Ściągnęłam z siebie piżamę i już miałam wchodzić pod prysznic kiedy usłyszałam wibracje telefonu. Wyszłam naga do sypialni (z dość duuużym oknem) i sięgnęłam po przedmiot. Podniosłam głowę i dopiero wtedy zauważyłam gapiącego się faceta z apartamentu w wieżowcu naprzeciwko.
Zasłoniłam się rękami i wbiegłam do łazienki. Spojrzałam na wyświetlacz.
Będziesz dzisiaj w stajni?
No jasne, tylko wezmę prysznic i jadę. Mam nadzieję że lubisz psy, bo dzisiaj poznasz moje dzieci :D
~~~~Koło 12~~~~
Wysiadłam z samochodu i sięgnęłam po smycze leżące na tylnym siedzeniu. Przypięłam je do szelek Shakry i Maroon'a. Wyskoczyły radośnie z samochodu. Ruszyliśmy w stronę budynku.
Po piętnastu minutach spotkaliśmy Ernest'a. Podeszłam i przytuliłam go jedną ręką.
-Cześć, poznaj proszę Maroon'a-powiedziałam drapiąc za uchem psa.-oraz Shakrę.-poklepałam suczkę delikatnie po grzbiecie.
-Cześć wam.-powiedział i nachylił się.
-Opowiem Ci coś śmiesznego.-powiedziałam przypominając sobie sytuację z rana.
-Co się stało?
-Bez kawy nic nie powiem.-powiedziałam z uśmiechem i pociągnęłam go za rękę prowadząc do małego salonu.
Zrobiliśmy sobie po kubku gorącego napoju, Ern wypił prawie połowę na raz, a ja opowiedziałam mu swoją poranną historię i paradowanie nago przed oknami.
<Ernest??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz