Uśmiechnęła się i cofnęłam krok do tyłu, wtulając się w niego. Odwróciłam się do niego przodem, podskoczyłam siadając na blacie i przyciągnęłam do siebie.
~~~~Rano~~~~
Obudziłam się wtulona w Erna. Skoro jeszcze spał postanowiłam zrobić nam śniadanie. Pocałowałam go w policzek i sięgnęłam po jego bluzę, którą na siebie narzuciłam.
Kiedy chłopak zszedł na dół czekało na niego na stole takie śniadanie:
Oraz karteczka:
Wyszłam pobiegać z psami, czuj się jak w domu. Powinnam być koło 9.
~Kamila
Jak zwykle "koło 9" oznaczało 11:30, ale kiedy wróciłam do mieszkania mężczyzna dalej tam był.
Zdjęłam z psów szelki i odłożyłam je do szuflady. Ernest podszedł do mnie i starał się pocałować ale odepchnęłam go ręką.
-Jestem cała mokra, idę wziąć prysznic, zaraz będę z powrotem.-powiedziałam z uśmiechem i przeszłam przez sypialnię zmierzając do łazienki.
Wyszłam owinięta ręcznikiem i usiadłam naprzeciwko lustra. Wzięłam do ręki podkład i zaczęłam nakładać go na twarz, kiedy usłyszałam za sobą ruch. Odwróciłam się momentalnie, wiedząc tak czy inaczej kto wejdzie.
I nie pomyliłam się.
-Nie patrz, nie jestem pomalowana.-zażartowałam zasłaniając twarz ręką. Zaczęliśmy się śmiać.
-O nieee, popatrzyłem, co teraz będzie? Stracę wzrok?! Nie będę już więcej niczego widział?
-Facet z naprzeciwka na pewno widział o wiele więcej niżbyśmy chcieli.-zaśmiałam się wskazując podbródkiem odsłonięte okna.-Nie zasunęłam żaluzji, znowu.
<Ernest?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz