Zakryłam usta rękami, w jednej dalej trzymałam telefon.
-Oh, dziękuję.-powiedziałam i przytuliłam go odbierając od niego różę. Cofnęłam się dwa kroki i pokiwałam kilka razy głową.
-Co jest?
-Oceniam czy mogę z tobą iść.-zaśmiałam się.-Tylko żartuję-powiedziałam i mrugnęłam okiem.
Postanowiłam, że skoro idziemy na imprezę, to nie będę szalała w jakiejś niewygodnej sukience. Wybrałam biały kombinezon i szpilki:
-To co, jedziemy?-spytałam z uśmiechem.
Ern od razu podszedł do samochodu i otworzył mi drzwi, oferując przy okazji rękę. Wsiadłam i wyszczerzyłam jeszcze raz zęby w delikatnym uśmiechu wdzięczności.
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Ochrona przepuściła nas z uśmiechem. Chwyciłam chłopaka za rękę i pociągnęłam na parkiet.
-W końcu po to tu jesteśmy.-zaśmiałam się, patrząc na niepewną minę chłopaka. Zaczęłam się wygłupiać i tańczyć, wywijając biodrami w rytm muzyki (w końcu opłaciły się na coś te lekcje muzyki i baletu, przynajmniej umiem złapać rytm).
Mimo tego, że ja byłam wyluzowana Ernest dalej wydawał się spięty. Przewróciłam oczami i znowu zaczęłam ciągnąć go za rękę. Dopchaliśmy się do baru. Pokazałam mężczyźnie stojącemu za ladą dwa palce, a ten od razu zrozumiał o co mi chodzi. Wyciągnęłam z kopertówki banknot i wręczyłam mu. Spojrzałam na chłopaka stojącego obok mnie i popchnęłam go biodrem.
-Nie mów, że aż tak się mnie wstydzisz.-zaśmiałam się.-Chyba nie wyglądam aż TAK źle?
<Ernest??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz