NOWE MIEJSCE
-Idziemy na żywioł -uśmiechnęłam się. Szczerze mówiąc nie lubiłam kawy. Wypiłam ją z lekkim grymasem. Starałam się ogarnąć i wypić ją, ale jakoś nie miałam ochoty pić tego gówna. Zostawiłam połowę szklanki.
-Nie pijesz już? -zapytał mnie Mad a ja czułam jak blednę.
-Nie lubię zimnej -uśmiechnęłam się i wylałam resztę do zlewu.
-Następnym razem w filiżance? -zapytał a ja miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, chociaż mam nadzieję, że nie było tego po mnie widać.
-Może -powiedziałam tylko. -Dobra, zwijam się a ty zajedź po mnie o 20. Może być?
-Mi pasuje -po chwili zastanowienia powiedział.
-No i świetnie.
***
Dochodziła dwudziesta kiedy obudziłam się na sofie. Kurde! Zasnęłam! Idiotka! Wstałam było za 10. W sumie to już mogłam się go spodziewać. Szybka toaleta zajęła mi 8 minut. Ubrałam się i zadzwonił dzwonek. Wtedy wiedziałam NIE IDE!
<Mad??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz