Uśmiechnąłem się tylko i nic nie odpowiedziałem. Było już dość późno, więc szykowaliśmy powoli kolację. Dziś musiała byś wyjątkowa, co z tego, że w domu...trochę za późno już na restauracje, czy bary. Afra chodziła po całym pokoju i kręciła się w kółko obok zmęczonego już Bradley'a. Pogłaskałem go tylko i dałem psom jeść, wymieniłem wodę...jeszcze tylko Flash. Gdy tylko otworzyłem klatkę skoczył na mnie z agresją i ugryzł w nogę. Uspokajałem go jak mogłem, ale pies był nerwowy. Dopiero, kiedy się zorientował, że przyszedłem dać mu jeść, uspokoił się na mały moment i przestał warczeć. Po tym pospiesznie opuściłem jego klatkę i poszedłem pomóc Sam przygotowywać kolację. Szykowało się kilka omletów z serem i szynką, miętowa herbata i po kawałku ciasta z mlekiem na podwieczorek. Zasiedliśmy do stołu. Jedzenie było wręcz wyborne i trudno było nie wziąć po kilka dokładek. Poza tym, kto by to zjadł, jakby było już nieświeże? Trzeba było nacieszyć się tym właśnie teraz.
- Wspólna kąpiel?
Usłyszałem z kuchni, kiedy nalewałem już wodę do wanny.
- Czemu nie.
Zaśmiałem się i rozgniotłem kilka kulek tworzących pianę w wannie. Woda niemal się wylewała, a to przez tą pianę. Wyszorowałem tylko zęby i zanurzyłem się w wannie. Ciepło. Weszła do łazienki i wyraźnie było słychać, że przekręciła klucz.
- Rozumiem, że masz niecodzienne zamiary...
Spojrzałem na nią zalotnie, jak to mam w zwyczaju.
<Sam? Chciałaś to masz. Dobry omleeet XD?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz