NOWE MIEJSCE
-Nie -pokręciłam głową.
-Niby czemu? -lekko się zdziwił -Jesteś zajęta??
-Nie, ale myślałam o pracy w schronisku, jako wolontariuszka. Wyprowadziłabym jakieś psy czy pobawiłabym się z nimi. Może chciałbyś ze mną, myślę, że to może być ciekawe.
-Dlaczego nie -uśmiechnął się .
-Kurde, zapomniałam -teatralnie złapałam się za głowę.
-O czym?
-Że w schronisku nie ma Yorków dla ciebie -zmarszczyłam nos śmiejąc się z niego.
-Zaraz będziesz miała Yorka! -zaczął mnie gonić a ja obiegałam stół co chwilę go się zatrzymywaliśmy wahając się w którą stronę wiać. Szybko jednak dałam się dopaść gdy Mad przeszedł nieoczekiwanie przez stół.
<Amadeusz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz