WIOSENNA NOC
Szybko zeskoczyłam z rąk Ari, i spojrzałam na dziewczynę która dosłownie nie mogła wpuścić wzroku że swojej ręki. Widać było że z jej ręką było źle, bardzo źle.
-Yyyy.- próbowałam coś wymyślić, coś co by miało sens.- Nie zbyt dobrze z twoją ręką, musimy jak najszybciej dojechać do stajni.- po chwili powiedziałam.
-Pomożesz?- zapytała się patrząc w moją stronę.
Podeszłam do dziewczyny i pomogła jej wejść na konia, a następnie sama wpakowałam się na Ekwadora. Ruszyłyśmy, zrobiło się trochę chłodno a na dodatek zaczęło padać lecz po chwili byłyśmy już na terenach stajni.
-Już prawie jesteśmy.- powiedziałam uśmiechnięta.- Wszystko OK z twoją ręką? Wiem że jest źle, ale lepiej ci czy?- zapytałam się troskliwym głosem.
<Ari? brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz