-To może....Pójść do sdomu się by się... przydało? - powiedziałem obejmując Kamilę
-Tak... Tak....
Nie zapomniałem odprowadzić Kamili do domu. Oj nie. (XD)
Gdy doszedłem do domu oczywiście. Wszedłem jak najciszej... Ale ups, akurat to krzesło musiało stać na drodze do szczęścia. Te jedno cholerne drewniane krzesełko kuchenne! Było ciemno miałem prawo nie zauważyć. Ale co! Łubudu i JEB z całym impetem na kafelki w kuchni. Tak naprawdę dużo nie poczułem. Może małe JEBNIECIE łbem o ziemię! Tego nie dało się nie poczuć.
-Co tu się dzieję!
-Nic..-mlasnąłem- się wszystko naprawi.
-Ty na początku siebie napraw! I, jeśli masz wracać po nocach to chociaż nie budź ludzi w nocy.
-Luziiik.
Wstałem i poszedłem do siebie do pokoju gdzie ległem na łóżku i zasnąłem.
****Rano****
Napisałem sms do Kamili
Wstałaś? Jak się czujesz?
<Kamila??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz