Jak już dotarliśmy na miejsce, wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę mojego mieszkania. Przekręciłam kluczem i odtworzyłam drzwi wpuszczając wpierw Zayn’a do środka, po nim weszłam ja i zamknęła drzwi. Tylko jak zamknęła drzwi zza ściany wyskoczyła uszczęśliwiona Lu.
-Psino ty moja.- powiedziałam pieszczotliwie głaskając psiaka.- Uważaj, gryzie.- zażartowałam, tylko jak Lu zaczęła obwąchywać Zayn’a.
-Bardzo śmieszne.- odpowiedział, i zmarszczył brwi robiąc sztuczny uśmiech.
Jak już rozebraliśmy się z kurtek i butów, weszliśmy do salonu. Wskazałam na sofę abyśmy nie stali,i żeby atmosfera trochę się rozluźniła. Usiadłam z lewej strony sofy, a Zayn na jej drugim końcu.
-Może zagramy w Call of Duty mam najnowsze.- zaproponowałam, włączając telewizor (plazme) i przy tym też moje cacko PS4.
-Nie zmieniłaś się ani trochę.- powiedział uśmiechający się do mnie, a następnie przyjmą ode mnie pada którego mu podałam.- Let’s go and kill some people!- wrzasnął z zachwytu.
-Chcesz coś do picia czy jedzenia?- zapytałam się, słysząc jak dla chłopaka zaburczało w brzuch.
-Masz może whisky?- zażartował i przejechał ręką po swoich włosach.
-Mam.- rzekłam, i wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę kuchni.
Weszłam do kuchni i odtworzyłam jedna z górnych półek, wtedy ukazały mi się parę whisky. Na jednych z nich pisało ‘na te specjalne wieczory z CoD’, bez zastanowienia złapałam właśnie za nią i wzięłam jeszcze ze sobą dwa kieliszki. Weszłam znowu do salonu i powiedziałam:
-Wiem że to źle się skończy bo ta jest mocna.- powiedziałam wymachując butelką w każde strony bez powodu.
-Na pewno nie tak źle jak dwa lata temu.- przypomniał mi, i pstryknął palcem na znak że to jest i będzie prawdą.
Po słowach Zayna zaczęliśmy grać, lecz ja po paru rozgrywkach grania nie mogłam nawet zrobić head shoot’a. Leżąc przyglądałam się Zaynowi który zawzięcie nadal grał, ale szczerze nawet dobrze się trzymał po tym jak wypił już sporo whisky. Przyglądałam się mu myśląc o starych czasach, starych ale dobrych. Dobrych i złych chwilach przez które przeszliśmy razem, lecz wiedziałam jedno że i tak kawałek części Zayn’a nadal nie wybrnął z tych złych. Lecz nawet jeśli większość kawałków już wybrneła przez te złe chwilę, mogą one zawsze pęknąć przez swoją delikatność. Przez moje logiczne myślenie nawet nie zauważyłam kiedy Zayn przestał grać.
-O czym ty tak myślisz, znowu..- zapytał się, zaciekawionym głosem patrząc prosto w moje oczy myśląc że w nich znajdzie odpowiedź na swoje pytanie.
-Wiesz, o tym jak nam było dobrze, i o tym jak nam źle się ułożyło.- odpowiedziałam nadal rozmyślając.
-Nie ułożyło nam się źle po prostu źle zaczęliśmy i źle skończyliśmy. Tak chciał los.- wymamrotał i zaczął się drapać po głowie marszcząc czoło.
-Może i tak, ale wiem jedno chem zacząć od początku... ale dobrze.- szepnęłam i zbliżyła sę do Zayn’a.
Byłam kompletnie pijana tak samo jak on, nie wiedziałam co mówię, co robię, i o czym myślę. Zbliżyłam się do niego tak blisko że czułam nawet jego bijące coraz szybciej serce. Ugryzłam lekko jego dolną wargę i uśmiechnęłam sę zalotnie odsuwając się trochę od niego. Lecz coś mnie do niego znów przyciągnęło, Zayn zaczął się przyglądać moim ustom, a następnie zbliżył się i pocałował mnie. Czułam jak Zayn lekko mnie popchał tak abym leżała, a on na mnie. W pewnym momencie odepchnęłam chłopaka od siebie, on tylko zaczął mi się uważnie przyglądać.
<Zayn? Zostawiłam reszte dla ciebie pochwal się swoim talentem opisywania (tylko nie o tym ;-default smiley ;) XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz