Trening
Siedziałem w boksie Rosalett, próbując nawiązywać z nią coraz lepszy kontakt. Po jakimś czasie stwierdziłem, że na dzisiaj dosyć. Wyszedłem z boksu, kierując się do siodlarni. Wziąłem ekwipunek Atant de Fonse, następnie zacząłem czyścić zwierze. Gdy skończyłem, osiodłałem ogiera, wyprowadziłem na zewnątrz i zwinnie wskoczyłem na jego grzbiet. Ścisnąłem lekko boki zwierzęcia, a to ruszyło szybkim stępem.
- Hej, spokojnie - Uśmiechnąłem się pod nosem. Wjechałem z ogierem na ujeżdżalnię, licząc, że będzie pusta, jednak moim oczom ukazała się dziewczyna rozgrzewająca konia, którego jeszcze nie znałem.
Chyenne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz