PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
pov. Hailie o opku Cary
Po całej akcji z paparazzi ruszyłyśmy do klubu. Chciałyśmy uczcić wygraną. Co prawda miałam nadzieję, że nie pokażą mnie na pierwszej stronie w gazetach bo to byłby ogromny obciach, ale i tak byłam zadowolona. Zatrzymałyśmy się zaraz pod szyldem z drinkami z parasoleczkami. Weszłyśmy do środka. Aż odepchnęło mnie. Zapach potu, alkoholu i papierosów nie był ani trochę przyjemny. Mimo to Cara na luzie podeszła do baru.
-Dwa z rumem -powiedziała dziewczyna poprawiając swoje okulary.
Barman rozbierał ją wzrokiem a ta posłała mu lekki uśmiech.
-Leci na ciebie- puściłam do niej oczko.
-Niech nawet na nic nie liczy -parsknęła i w tym momencie otrzymałyśmy zamówienie.
-Dla pięknych pań -podlizywał nam się barman. Ja skrzywiłam się lekko a Cara odwróciła się do niego plecami. Po krótkiej rozmowie, miałyśmy puste szklanki. Mimo, że nie byłam za piciem, czasem trzeba się pobawić.
-Czystą -dałam znak barmanowi.
-U... szalejemy -uśmiechnęła się zadziornie Cara.
Po jakieś pół godzinie czułam uderzające mi do głowy procenty.
-Ja już nie pije -zastrzegłam pochylając się Carę.
-To żałuj -zaśmiała się i poprosiła o drinka. Oczywiście z czasem zeszłyśmy z mocą alkoholu by więcej wypić i mniej się upić.
-Wiesz miałam kiedyś różowego kucyki... nie jednorożce i i i.- zaczęła ciągnąć bajeczki.
-Może już wracajmy -widząc stan dziewczyny próbowałam zachować zimną krew. Oczywiście Cara jako niezależna dziewczyna chciała wracać autem, lecz kategorycznie odmówiłam i zadzwoniłam po taksówkę. Była bardzo szybko bo chyba po 10-minutach. Gdy wróciłyśmy do domu Cara padła na łóżko u siebie. Ja zaraz położyłam się obok niej. Coś czułam, że wstanę z ogromnym kacem.
<Cara? rozpisałam bardziej klub XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz