PRACA
Weszłam po cichu do stajni. Było popołudnie. Wszyscy zapewne na obiedzie. Pochłonięci jakimś innym zajęciem. A ja musiałam wyczyścić siodła, ogłowia, czapraki, kopystki i szczotki. No cóż, wkroczyłam do siodlarni. Zamknęłam za sobą drzwi. Zakasałam rękawy. Wzięłam to co potrzebne i zaczęłam żmudną pracę. Gdy skończyłam, wzięłam wszystkie czapraki. Zaczęłam je szorować. Następnie powiesiłam je, by osuszyły się. Przechodząc przez stajnię, dostrzegłam, że konie, które były na jeździe dla początkujących znowu stoją spocone. Natarte i brudne. Załamałam ręce. Chwyciłam dopiero co wyczyszczone szczotki. Zaczęłam czyścić każdego konia po kolei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz