PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
-Kochana! -przytuliłam ją mocno lekko pociągając za sobą konia. -Mam wahania nastrojów, sorki, przesadnie zareagowałam!
-Też cię przepraszam, byłam upierdliwa..
-Zgoda?-powiedziałam.
-Zgoda!
-Szybuj konia, razem trochę pojeździmy, poczekam na ciebie. -zaproponowałam.
-Jasne -popatrzyłam mi prosto w oczy. Kiedy tak patrzyłyśmy w swoje tęczówki coś we mnie wzdrygnęło, oczy mi się zeszkliły.
-Szykuj.. -szepnęłam.
-Jakiego? -przedłużała rozmowę.
-Może Nissy..-zaproponowałam.
-Yhymm...
<Cara? (Całkowity brak weny, przepraszam to nie mój dzień)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz