PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
Spojrzałam na dziewczynę licząc na to że się odezwie, lecz nic z tego. Po prostu odwróciła się, i miałam zamiar już iść lecz zatrzymałam ją w ostatniej chwili.
-Sorry, no wiesz za wczoraj.- powiedziałam licząc na to że się pogodzimy.
Hailie tylko sztucznie się uśmiechnęła i zerkneła na zegarek, aby uzyskać parę sekund na wymyślenie jakiejś pożądanej wymówki.
-No wiem, jestem chamem, debilką, idiotką...- tłumaczyłam z poważną miną. - Ale wiesz każdy przecież powinien dostać drugą szansę, hymn?- dodałam robiąc maślane oczka.
-Mów dalej.- rzekła czekając aż dokończę swoją całą historię.
-Nie mam zamiaru, wolę po prostu zapytać się ciebie.- wymamrotałam.- Czy dasz mi drugą szansę?
Na prawdę serce waliło mi co raz szybciej, czułam nawet jego bicie. Hailie spojrzała się na mnie podejrzliwym wzrokiem, i uśmiechnęła się do mnie.
-Więc?- spytałam się, i podniosłam lekko brwi do góry.
-A jak myślisz?- zamiast odpowiedzieć zadała kolejne pytanie.
-Myślę że powinnaś mi wybaczyć, bo każdy popełnia błędy i...- próbowałam wymyślić coś co będzie miało sens.- I każdy może się zmienić tylko dla jednej osoby.- dodałam i uśmiechnęłam się.
Dziewczyna tylko podeszła bliżej do mnie, i przytuliłam mnie (na prawdę mocno). Trochę się zdziwiłam że taką osoba jak ona może mi wybaczyć, tak od razu nawet bez żadnych sprzeczek czy tam jakiś specjalnych wymagań.
<Hailie? Wybacz że krótkie brak weny :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz