PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
-Yyyy, głośniej nie można.- powiedziałam w pół przytomna trzymając się za głowę.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko położyła się wygodnie, a następnie przykryła się kołdro.
***Następnego dnia***
Obudziłam się przez jakiś dziwny dźwięk... Otworzyłam oczy, i wtedy poczułam czemu nie warto chodzić do klubów o 23 w nocy. Ten ból głowy, coś okropnego i obrzydliwego. Wstałam i od razu poszłam do kuchni, następnie otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej butelkę wody.
-Dobrze że już wstałaś.- usłyszałam czyiś głos.
-No, tak w połowie.. sama wiesz.- wymamrotałam słabym głosem. - A ty jak się czujesz?- moje pytanie było bez sensu, bo Hailie na pewno się czuła tak samo jak ja.
-Tak jak ty. - odpowiedziała śmiejąc się ze mnie i mojego pytania.
-Ha ha ha, bardzo śmieszne. - burknęłam robiąc sztuczny uśmieszek.
Odwróciłam się szybkim ruchem, i ruszyłam w stronę łazienki aby wsiąść prysznic i jakoś ogarnąć się.
***12:30***
Mój wspaniały dzień zaczął się idealnie, ból głowy o zagubiony samochód który był gdzieś daleko w mieście. Jedyne wyjście było zamówić taxi i szukać mojego auta po całym mieście. Wychodząc z mojego mieszkania spojrzałam się na Hailie złowieszczym wzrokiem.
-Bardzo ci dziękuję za zgubienie mojego samochodu- warknęłam przewracając oczami.
-Co ty chcesz? Nie moja wina że się upiłaś. - wrzasnęła prawie na całe miasto.
-Umc umc, tak to ona, tak to ona. Zgubiła mój samochód. Umc umc.- zaczęłam śpiewać i tańczyć, tak głośna aby wkurzyć Hailie.
<Hailie? umc umc default smiley xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz