PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI NIMFY
-Tak, podejrzewam, że upadłaś na ziemię w dzieciństwie.. -zaśmiałam się i przechwyciłam zabawkę. -Nie martw się nie jesteś jedyna -dodałam robiąc pozę jak z reklamy, lub filmu, kiedy ktoś czai się za ścianą z pistoletem.
-Dobrze wiedzieć -zrobiła coś w stylu wykopu z karate i sięgnęła po drugie cacko.
-Lecimy? -poruszyłam znacząco brwiami.
-Yes..
Obie ruszyłyśmy uzbrojone w stronę wyjścia. Wyszłyśmy zza progu w stronę samochodu. Ustałyśmy z dwóch stron a Cara otworzyła na odległość auto.
-Wolne? -szepnęłam rozglądając się. Obie ukrywałyśmy broń.
-Krzaki na północy -szepnęła.
-Czyli gdzie? -zmarszczyłam czoło.
-Przy tym drzewie -zaśmiała się cicho i momentalnie ucichła.
-Co proponujesz? -udawałam głos tajniaczki.
-Prowokacja. -przymrużyła oczy.
-No to jak kochana.. -głośno się odezwałam. Słowo 'Kochana' zadziałało jak płachta na byka. Dwuznaczność tego słowa zwabiła ich do nas z mikrofonami.
-Do dzieła -popatrzyłyśmy sobie w oczy.
<Cara? Najlepsze zostawiłam tobie XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz