PIERWSZY DZIEŃ W STAJNI
Przytaknąłem na rozkaz Sam i zawołałem dziewczynkę. Nie wiem, ile mogła mieć lat, może zaczęła podstawówkę? Nie mam też pojęcia, czy nadaję się do dzieci, staram się być miły dla moich uczniów, ale to jest przecież ktoś inny. Ona się tu zapisała i będzie chodziła pewnie co dzień! Muszę pokazać dziewczynce konie, które nadawałyby się dla niej. Ok, ale widziałem wiele przypadków. Widziałem, jak pięciolatka galopowała, a czterdziestolatka ledwo kłusowała sama. Musiałem spytać się o jej zaawansowanie, co do jazdy konnej, ale to później. Teraz musi poznać wszystkie konie.
- Widzisz, konie, które daję jako instruktor początkującym...
- Pan jest instruktorem?
Spytała przerywając mi.
- Tak. - uśmiechnąłem się - Więc pokażę ci na razie konie dla początkujących. Tu jest Firsbby, oto Dunga, a tu Masza, Łexi, Łezka...Duma, Malediwa...Frozyna i Wizuar.
Wymieniałem kolejno, pokazując jej wszystkie konie.
- A ten tutaj?
Spytała wskazując na Bianke.
- To mój koń. Niedługo będzie mieć źrebię. Mam też te dwa konie obok, to Magnat, a to Sawa.
Odpowiedziałem. Opowiedziałem też o innych koniach prywatnych.
- Mam jeszcze pytanie...potrafisz galopować?
<Aurelia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz