środa, 2 marca 2016
Od Max'a Cd Samanta
SPÓLNE CHWILE
Popatrzyłem na śpiącą Sam. Była bardzo zmęczona. Uwolniłem się od Niej na moment i okryłem kocem. Położyłem Jej głowę na moich kolanach. Noc była piękna, tak piękna, że zablokowałem Natalię, byłem zmuszony, bo odgłos wysyłanych do mnie wiadomości zakłócał tylko ciszę. Trwała ona do momentu, w którym zobaczyłem stado saren, które podchodzi do naszych koni z zaciekawieniem. Nagrałem je, bo nie chciałem budzić dziewczyny śpiącej na moich kolanach, tylko po to, by zobaczyła sarny. Tak więc po jakiejś minutce nagrywania odłożyłem komórkę i sam owinąłem się w drugi koc. Tak bardzo nie chciałem, ale byłem wykończony. Musiałem wręcz zasnąć.
***
- Max?
Obudził mnie głos Sam. Otworzyłem oczy.
- Nie no...już rano? To się nazywa noc na łące.
Zaśmiałem się z niedowierzaniem leżąc i gapiąc się w niebo, kiedy stanęła nade mną Samanta.
- Konie zaplątały się wokół drzewa i musiałam je rozplątywać.
- No nie.
- Co?
- Pewnie przestraszyły się czegoś, mogły się zerwać i poranić sobie wędzidłem chrapy...
- Czego mogły się bać?
Wtedy przypomniałem sobie sarny.
- Zobacz co nagrałem i spadamy do stajni.
Podałem Jej komórkę z nagraniem saren i koni na bliskim spotkaniu. Na koniec, przez jakiś ułamek sekundy, widać, że Bianke odskoczyła. Wsiedliśmy na konie i po chwili stępa i kłusa na rozgrzanie popędziliśmy do stajni.
<Sam?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz