SZEPTY PRZESZŁOŚCi
-Zobaczymy się potem?
-Chyba.
-To do potem. - znów zobaczyłam na jego twarzy mega sztuczny uśmiech.
Co ma mu zrobiłam. Nie ważne, że kilka miesięcy temu przespałam się z nim... Co gorsze prawie go pobiłam. Ale to dawno i nie prawda.
Wróciłam do stajni. A raczej do mojego biura. Uzupełniłam potrzebne papierki i zamówiłam paszę. Co jakiś czas patrzyłam czy Hugh wyszedł.
****Dwadzieścia minut potem****
Myślałam, że umrę z nudy... Ale w końcu wyszedł. Zarzuciłam bluzę i wyszłam.
-Hej.
-Cześć.
-Co tam? Coś się zmieniło?
<Hugh??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz