-Kilka ran. Zadzwonię do weterynarza może coś im przepisze.
-Ok.
Przyjechał zbadał sprawę i posmarował maścią. I wziął 50zł.
-Mam nadzieję, że teraz wszytko będzie dobrze. - przytulił mnie chłopak.
-Ja też. Ale to moja trochę wina. Jagby mi nie stuknęło do głowy, aby konie brać to wszystko było by dobrze.
-Niemów tak. Co miało się stać stałoby się. Ale to i tak była piękna noc.
-Najpiękniejsza. Kiedyś to powtórzymy.
-Z chęcią.
<Max?? Nie wiem co pisać??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz