SZEPTY PRZESZŁOŚCI
-Max.. Ja pojadę do Hugh. Ok?
-Rób co chcesz.
-Nie obrazisz się?
-Ehh, jeśli to coś ważnego.
-Kochany jesteś. - powiedziałam dając mu namiętnego całusa.
Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę domu Hugha. Jechał przede mną więc wiedział, że jadę za nim. Jechałam trochę (bardzo) szybko. Dojechałam.
-Hugh! Zaczekaj.
-Mówiłem, że już skończyłem.
-Ale ja nie.
-Sam..
-Hugh, co ja ci di cholery jasnej zrobiłam??
<Hugh??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz